Sorry, ale w tej części już jakoś nie miałem komu kibicować. Każdy miał jakieś jazdy, biznesy, rozterki, wizje, rozkminy. Paul niby ten sam, ale już wyrachowany, zbyt pewny siebie, zbyt arogancki. Chani zwąchała to, bo jej mina przez większość filmu jakby waliło gnojem dookoła mówiła wszystko, ale co z tym zrobiła? Odwróciła się na pięcie i gdzieś poszła ujeżdżać czerwia. Nie znam książki, ale już widzę, że film nie broni się samodzielnie 6/10