Film był całkiem spoko do jakichś 3/4 czasu trwania. Niestety, później z powodu braku jakiegokolwiek pomysłu na sensowne zakończenie wszystko zostało zastąpione zwyczajnym bełkotem. Jednym słowem przerost formy nad treścią. Szkoda, bo sam pomysł był niezły.
moja recka: Rok '95 Himalaje, grupa młodych podróżników odnajduje ukrytą kryptę. a w niej kości przedziwnej istoty . Wkrótce wszyscy giną.
To wydarzenia jeszcze przed tytułem filmu, i jednocześnie najlepsza część horroru ^_^
Dalej mamy teraźniejszość i grupę nastolatków przywołujących Pustego Człowieka dla zabawy. Niby sztampa. Ale nie. Film jest o czymś innym. O detektywie który prowadzi śledztwo w sprawie zniknięcia nastolatki.
Klimat jest, ale dłuży się to niemiłosiernie i do tego nie bardzo ma sens :) Najfajniejszy w filmie jest kościotrup, niestety występuje tylko jako nieruchomy kościotrup :P
Skoro produkcja filmu trwała 14 lat (info w ciekawostkach) to chyba faktycznie twórcy mogli się pogubić. Muszę go oglądnąć, bo sama ta informacja wzbudziła moją ciekawość co do filmu.
Ta ciekawostka nie jest prawdziwa. Film nakręcono w 2017 roku. Komiks powstał w 2014. Film przeleżał na półce bo studio nie wierzyło w zarobek. Wersja w koncu wypuszczona jak twierdzi reżyser to montaż próbny.
No chwila. Wszyscy coś tam piszą, ale nikt nie tłumaczy kim był główny bohater. Wszystko sprowadza się do definicji czym jest TULPA.
Moim zdaniem jest tak jak ta dziewczyna wyjaśnia na końcu. Potrzebowali następcy i nowego łącznika, więc znaleźli faceta i dorobili do niego historię, żeby w określony sposób zmanipulować wydarzeniami.
Oni nie znaleźli faceta; oni go STWORZYLI. Cały film opiera się na założeniu, że jeśli dużo ludzi wspólnie zaczyna wierzyć w coś (no i z pomocą jakiegoś kosmicznego zła), to są w stanie "przywołać" taki byt to życia (i w filmie mamy dosłownie dwa razy pokazane jak takie przywołanie wygląda). Tylko, żeby to było trwałe, to taki byt musi być złożony z ludzkich doświadczeń, błędów itd. Staje się bardziej "realny". Ogólnie dość straszny koncept.