zaaaaajebaszcza!!! Ogólnie nie znana szerszej publice, ale blusiki są boskie i ta przeróbka "Gienka z siekierą"-----BOMBA :)
W zasadzie nie płyta Pink Floyd ale płyta z soundtrackiem do filmu, na której znajdują się kawałki zespołu, jednak to nie oni stworzyli cały soundtrack. Za to Music from the Film More jest w całości nagra przez Pink Floyd.
...oj tam, oj tam...WAŻNE że chłopaki robili piękną robotę, czy to w sountrackach, które sie komuś nie spodobały, czy w innych pompejach :))wrrr,szit,szajse..pięęęękne... które są wykładnią muzyki...bez względu na czas. O innych kawałkach z czasów gdy jeszcze byłem płodem, nie wspomnę :)
Tak, w wersji oryginalnej soundtracku są tylko trzy utwory Pink Floyd, kilka kolejnych trafiło na dwupłytową reedycję. Są też oczywiście bootlegi, na których można znaleźć wyłącznie utwory Pink Floyd, także te niedostępne na oficjalnym soundtracku.
Muzyka Pink Floyd w tym filmie genialna, ale jeśli chodzi o film to nie jestem w stanie go znieść...
Dlaczego? Film ogląda się całkiem znośnie. Ciekawa praca kamery, zbliżenia typowe dla lat 70-tych. Ale owszem, fabuła bez pomysłu.
Jak można pisać o jednym z najsłynniejszych zespołów świata, że ich album „nie jest znany szerszej publice”? Rozumiem, że chcesz należeć do elitarnego klubu koneserów trudniejszej w odbiorze muzyki, ale na pewno nie dostaniesz zaproszenia powołując się na głośny zespół lecący dzień w dzień w radiu na całym świecie, a Zabriskie Point słyszały miliony osób.